Zapytaj o ofertę

Cześć, co nowego?

W poniedziałek rano szef wita cię słowami: „Cześć, co nowego?” Jak reagujesz za pierwszym razem? A drugim? Po tygodniu?

Cześć, co nowego?

Skoro otworzyłeś ten artykuł to z pewnością powodowała Tobą ciekawość i chciałbyś się dowiedzieć – co nowego? Do zadawania tego pytania swoim podwładnym zachęca m.in. Ram Charan, autor, doradca i mentor większości prezesów spółek z listy Fortune 100.

Sezon wakacyjny to bardzo dobry okres na wzmocnienie „miękkich” umiejętności i zachowań w firmie, które istotnie wpływają na efektywność pracy, jakość komunikacji i współpracy, inspirują do zaangażowania i innowacyjności. Do porannej kawy proponuję dziś historię o potędze banalnego (na pozór) pytania, czyli „Co nowego?”.

Ram Charan, autor, doradca i mentor większości prezesów spółek z listy Fortune 100, zachęca swoich podopiecznych do rozpoczynania spotkań ze swoimi podwładnymi od prostego pytania: „What’s new?”. Można pomyśleć, że to banał, truizm i że szkoda czasu na takie kwestie. Okazuje się jednak, że jest to jeden ze zwrotów o ogromnej sile oddziaływania, podobnej do słynnego „why?” Simona Sinek’a.

Wyobraź sobie sytuację, że w poniedziałek rano szef wita cię słowami: „Cześć, co nowego?”
Zdarzyło się to pierwszy raz, odkąd pamiętasz, więc łatwo jest odpowiedzieć. Pokrótce mówisz o wydarzeniach ostatniego miesiąca, głównych osiągnięciach, problemach i planach na najbliższe dni. Szef słucha z uwagą, uśmiecha się, dziękuje i życzy dobrego dnia. Szybko zapominasz o jednorazowym epizodzie i wracasz do codziennych zadań.

Kolejnego dnia szef przychodzi do twojego gabinetu z kubkiem kawy i mówi: „Cześć, co nowego?”.  Myślisz sobie: o co chodzi? Przecież wczoraj opowiedziałeś na to pytanie – co się dzieje, czym się zajmujesz i co planujesz. Jednak głupio szefowi nie odpowiedzieć. Zatem gorączkowo szukasz w zakamarkach pamięci czego wczoraj nie wspomniałeś, a co może mieć jakieś znaczenie. Opowiadasz o jakimś drobiazgu, a szef dziękuje, uśmiecha się i wychodzi. Zostajesz z kubkiem kawy w dłoni i zaczynasz myśleć – o co może chodzić? Co zrobię, gdy jutro znowu zapyta „co nowego?”. Nie, przecież on jest zbyt zajęty, żeby marnować czas na small talk z podwładnymi. Tym bardziej, że przez ostatnie dwa dni nie skomentował tego co mówiłem.

Środa. Dzień pracy skończył się bez historii, wsiadasz do windy i spotykasz tam szefa, który uśmiecha się i mówi: „Cześć, fajnie Cię widzieć. Co nowego?” Droga z windy na parking nie ma dla Ciebie końca, bo próbujesz gorączkowo powiedzieć o czymś nowym. Wspominasz na odczepnego o jakimś problemie, który pojawił się w ubiegłym tygodniu i zaprząta Twój zespół. Szef słucha i odpowiada: „o tym mówiłeś mi w poniedziałek, a ja pytałem „co nowego?”.

Robi się groźnie! Już wiesz, że nie można mieć pewności, że szef z życzliwym uśmiechem podejdzie do Ciebie następnym razem i zapyta: „co nowego?”.

W drodze do domu myślisz o tym, co można zmienić w swojej pracy, żeby móc z sensem o tym opowiedzieć. A może warto poszukać odpowiedzi w badaniach rynku i raportach z kontaktów z klientami i tam znaleźć to piekielne „coś nowego?”.

Jesteś wytrawnym managerem, doświadczonym liderem i wiesz, że takimi wyzwaniami należy podzielić się z podwładnymi współpracownikami.

W piątek z samego rana z kubkiem kawy i życzliwym uśmiechem wchodzisz do pokoju, w którym pracuje twój zespół. Witasz się słowami: „Cześć, co nowego?”. Słuchasz i ze zdziwieniem zauważasz, że Twoi ludzie mówią o sprawach, o których nie wiedziałeś lub straciłeś je z pola widzenia. Wiesz już o czym opowiesz swojemu szefowi, gdy spotkacie się na korytarzu.

W porze lunchu szef zwołuje spotkanie. Ty również tam jesteś. Na wstępie mówi: „Dzień dobry. Chciałbym, aby każdy z Was powiedział w trzech zdaniach „Co nowego w jego obszarze.” Jesteś przygotowany. Będzie dobrze!

Ram Charan opowiadał, że Ci z jego podopiecznych, którzy wytrwali w odpowiadaniu na pytanie (dorosłemu wystarczy miesiąc, aby nowość stała się nawykiem), zauważyli, iż po okresie znajdowania obszarów do szybkiej poprawy (tzw. nisko wiszących owoców), przychodzi czas na początkowo drobne usprawnienia, a gdy ich pula się wyczerpie – na poważne innowacje.

Ponoć są tacy, który wynieśli już praktykę pytania: „Co nowego?” poza firmę i jej pracowników. Wyobraź sobie, że każdy z członków zespołu sprzedaży i obsługi klienta zaczyna rozmowę ze swoim stałym, dobrym klientem od słów: „Dzień dobry, co nowego?” To pytanie zadane przy porannej kawie ma ogromną moc wyzwalającą potencjał zespołów, mobilizującą do wymiany informacji, koordynacji i współpracy, bo przecież nigdy nie wiadomo, kiedy i kogo szef znowu zagadnie: „Cześć, co nowego?”

Ciekaw jestem czy Ty, Drogi Czytelniku, masz gotowa odpowiedź na pytanie „co nowego?” Jeśli tak to znakomicie. Jeżeli odpowiedź brzmi nie, to może warto zadać je członkom swojego zespołu?

Chcesz wprowadzić swój biznes na nowy poziom?

Umów się na bezpłatne konsultacje i sprawdź, jakie opcje możemy Ci zaoferować.

Przejdź do formularza kontaktowego

Ważne: Użytkowanie strony oznacza zgodę na używanie plików Cookies i innych technologii. Więcej w polityce prywatności